Po wyczynowej sobocie przyszła niedziela i wyczekiwany kulig. Cieplej na zewnątrz nie było, ale na pewno otaczająca nas atmosfera pozwalała zapomnieć o chłodzie.

Tak się złożyło, że nasz pierwszy wspólny kulig odbył się w Walentynkową niedziele :) Nie wymarzyłabym sobie lepiej spędzonego święta zakochanych.

Trafiła nam się cudna słoneczna pogoda, ogólnie nieskromnie powiem, że cały weekend to był strzał w dziesiątkę.

Kulig końmi z saniami szlakiem na Turbacz, zorganizowany był przez naszego gospodarza, u którego zatrzymaliśmy się na nocleg – Gospodarstwo agroturystyczne SARENKA. Swoją drogą polecamy to miejsce, nie tylko ze względu na dodatkowe atrakcje, jakie nam zapewniono, ale warunki oraz panująca atmosfera pozwala na miłe spędzenie czasu.

Kulig trwał około 2,5 godziny, trasa rozpoczyna się w miejscowości Obidowa. Po 40 minutach jazdy saniami zatrzymujemy się w wyznaczonym miejscu na ognisko. W cenie kuligu mieliśmy zagwarantowany ciepły posiłek, oraz gorące napoje. A na deser, to co kocham najbardziej pajda ze smalcem:)

No i czas wolny  jak to na wycieczkach zorganizowanych bywa. A to oznacza, że możemy postrzelać fotki i dalej delektować się piękną zimową scenerią w górach.

Po godzinie wsiadamy znów na sanie i pędzimy w drogę powrotną. Koszt za całość to 100 zł od osoby. Czy było warto ? Zdecydowanie tak!

Nie zwlekajcie, pakujcie plecaki i ruszajcie w drogę. Podobno zima na ostatniej prostej.

A poniżej znajdziecie krótką relację z tego dnia.